01-19-2015, 11:21
Ojciec Chrzestny
PROPOZYCJA NIE DO ODRZUCENIA
Nie znam swojego ojca chrzestnego. Wiem z opowieści, że widziałam go raz w życiu i przyniósł mi różowe meble dla lalek. Meble miałam długi czas i pamiętam jak wyglądają. Jego nie.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z "Ojcem Chrzestnym", którego na pewno zapamiętam.Podeszłam do tej książki ochoczo, ale i z przeświadczeniem, że będzie to lektura ciężka, wymagająca i zajmie mi naprawdę dużo czasu. Moje zdziwienie było widoczne już po dwudziestu kilku stronach, które przeczytałam w mgnieniu oka. Pomimo ciężkiego tematu, trudnych sytuacji i spraw, do których nie da się podejść jak do powszednich, autor posługuje się językiem niebywale lekkim i zachęcającym.
Mario Puzo na kartach swojej powieści przedstawia Rodzinę Corleone, która do milutkich nie należy. W każdej z dziewięciu ksiąg znajdziemy ciała zamordowanych, pobitych czy choćby drżących ze strachu. I najbardziej podniecające w tej książce jest to, że autor "Sycylijczyka" przedstawił mafijną Rodzinę w taki sposó...
PROPOZYCJA NIE DO ODRZUCENIA
Nie znam swojego ojca chrzestnego. Wiem z opowieści, że widziałam go raz w życiu i przyniósł mi różowe meble dla lalek. Meble miałam długi czas i pamiętam jak wyglądają. Jego nie.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z "Ojcem Chrzestnym", którego na pewno zapamiętam.Podeszłam do tej książki ochoczo, ale i z przeświadczeniem, że będzie to lektura ciężka, wymagająca i zajmie mi naprawdę dużo czasu. Moje zdziwienie było widoczne już po dwudziestu kilku stronach, które przeczytałam w mgnieniu oka. Pomimo ciężkiego tematu, trudnych sytuacji i spraw, do których nie da się podejść jak do powszednich, autor posługuje się językiem niebywale lekkim i zachęcającym.
Mario Puzo na kartach swojej powieści przedstawia Rodzinę Corleone, która do milutkich nie należy. W każdej z dziewięciu ksiąg znajdziemy ciała zamordowanych, pobitych czy choćby drżących ze strachu. I najbardziej podniecające w tej książce jest to, że autor "Sycylijczyka" przedstawił mafijną Rodzinę w taki sposó...