Jaki u was funkcjonuje podział obowiązków domowych? O związki i małżeństwa pytam. U nas jest "po myśli" męża, znaczy on właściwie nic nie robi. Czasem czuję się jak profesjonalna firma świadcząca
usługi sprzątające, kucharka i lokaj w jednym :D macie może jakieś sprawdzone sposoby na to, żeby facet zaczął pomagać w domu?
Jeśli też pracujesz, a nie jesteś tzw. gospodynią domową, to nie ma wała, podział obowiązków musi być. Przestań robić wszystko za niego. U mnie w domu np. panuje zasada, że kto gotuje ten nie zmywa, ja sprzątam powierzchnie ogólne, jego rzeczy się nie dotykam. Jak czegoś nie może znaleźć odpowiedź brzmi "tam gdzie to walnąłeś". Jak czegoś nie dał do prania, to nie miał wyprane. Powolutku nauczył się, że też musi jednak coś w domu robić.
Podział obowiązków zawsze być musi i to nie ulega wątpliwościom. Każdy musi wiedzieć, czym ma się zajmować.
U mnie w domu jest równy podział. Dzielimy się obowiązkami z żoną